Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska w Syrii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polska w Syrii. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 lutego 2012

Polska będzie reprezetowała USA w Syrii

Jak nie urok, to doniesienia o kolejnym - aż się boję to głośno wypowiedzieć - nieprzemyślanym posunięciu naszego arcy-wielce-panującego rządu. To już nawet nie jest śmieszne…  
Ja chyba naprawdę, kiedyś przerzucę się całkowicie na Pudelka, albo jakiegoś innego Azorka plotkarskiego, bo nie wiem, ile jeszcze uda mi się tego typu informacji przyswoić, bez wybuchnięcia.

Proszę powiedzcie, że to żarty jakieś są. Ale zaraz, Prima Aprilis dopiero 01 kwietnia!

"Polska będzie reprezentowała interesy USA w Syrii, po tym jak w poniedziałek ambasada Stanów Zjednoczonych w Damaszku zawiesiła swoją działalność - poinformowało MSZ [...] Departament Stanu USA, mając na względzie szczególny charakter relacji polsko-amerykańskich, a także pozycję Polski w regionie Bliskiego Wschodu, zwrócił się do władz Rzeczypospolitej Polskiej z prośbą o reprezentowanie interesów USA w Syrii - czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronach internetowych resortu spraw zagranicznych.
  
Ja pytam, kto zmysły postradał lub kto z kim na łby się pozamieniał, bo ja - zwykły obywatel naszego pięknego kraju - nie widzę w tym posunięciu żadnego interesu dla Polski.

Jeszcze nie tak dawno temu podcieraliśmy dupę naszą narodową gębą wielkiemu bratu zza Buga a dziś - wszystko w zgrabnie skrojonym płaszczyku demokracji wielkiemu Wujkowi zza oceanu... Ok, ok...ja rozumiem, historia kołem się toczy, ale na Boga, dlaczego ona tak małe kręgi aktualnie zatacza?

Nie wiem! Naprawdę chyba mam zbyt ograniczony umysł, ale nie mieści mi się w głowie, jak można tak dawać się wciągać w gierki... Znów na linii Iran vs Izrael ale żeby dodać kolorytu całej akcji to w Syrii. Dlaczego inne państwa nie stały się „reprezentantem” USA tamże? No? Czy wielki Wujek zwrócił się z taką prośbą do Niemiec, albo Francji czy nie wiem – Belgii lub Danii? Jasne! Stany nawet nie pomyślały o tym, by z taką prośbą zwrócić się do kogoś innego – po pierwsze z pewnością odpowiedź byłaby negatywna, po drugie po co, skoro mają już własnego giermka w postaci Polski. Czy my się niczego nie nauczyliśmy na przestrzeni dziejów? Pal sześć tak odległe czasy! Czy my nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków z ostatnich lat? 

Zadaję dziś sobie pytanie: Czy naprawdę w interesie naszego kraju leży to, abyśmy zaangażowali się w budowę demokracji w Syrii? (BTW, może tak zrewidujmy najpierw tę naszą demokrację). Inna rzecz, że tak nie do końca wierzę w to, iż chodzi o syryjską demokrację i poprawę życia mieszkańców tego kraju… Wydaje mi się – i może nawet nie tak z niczego – że to tylko zasłona dymna dla osłabienia irańsko-syryjskiego sojuszu. Powiem więcej: o wyrwanie Syrii z w/w układu chodzi zapewne. 

Poczytajcie sobie to, co piszą zagraniczne media na temat Syrii. Jak wypowiadają się na ten temat politycy USA. Jaka jest aktualnie sytuacja pomiędzy Syrią, USA i Iranem. Tam się niektórzy szykują do wojny… Błagam! I to ma być dla nas dobre? W którym momencie? Stojąc po stronie USA, pardon, będąc pełnomocnikiem/ reprezentantem Stanów Zjednoczonych (jakbyśmy nie mogli być bezstronni) staniemy się za chwilę public enemy w oczach syryjskiego rządu – jestem o tym przekonana. Z jednej strony USA i pseudo walka o demokrację w Syrii, z drugie strony Rosja przeciwniczka demokracji (i ogólnie chyba Rosja nie jest zwolenniczką panoszenia się USA jak Paniska na włościach). 

Niech no jeszcze ktoś w Syrii na wkurwie pośle kilka rakiet w naszym kierunku… Obronimy się? Akurat! Ja nie rozumiem… po co ładować się w taką kabałę? Co to za kraj? Pierwsi podpisujemy ACTA (totalnie bez wczytania się w dokument). Do Afganistanu też wepchaliśmy się pierwsi! Posyłając naszych żołnierzy na mięso armatnie… 

Coraz bardziej skłaniam się ku myśli, że jak kiedyś (zamierzchłe to czasy) Polska COŚ znaczyła, tak teraz też „coś” znaczy – a mianowicie staje się takim głupim Jasiem, któremu można wszystko wmówić… nie wiem… Ale mi osobiście nie pasuje, że nasz kraj to taki chłopiec do bicia… Czy wrócą czasy chłopów pańszczyźnianych? My – chłopi, USA – Pany?

Wydaje mi się, że takiego ślepego poddaństwa jakie dziś widać w relacjach Polska-USA nie było nawet w specyficznej „zażyłości” PRL- ZSRR. Ale co ja tam wiem… 

Czy wizerunek Polski nie dość jeszcze został nadszarpnięty przez te wszystkie awantury wojenne w jakie daliśmy się wciągnąć USA? Już i tak straciliśmy wiele w oczach świata: polski żołnierz stał się najemnym mordercą kobiet i dzieci. Przykre…

BTW, może ktoś z Was orientuje się, czy w ambasadzie jakiegokolwiek kraju istnieje oficjalna komórka/ sekcja ds. interesów USA? Bo, że w Polsce istnieje to już wiemy... I czy USA też ma ludzi ds. reprezentowania interesów Polski? Jakoś mi się nie wydaje… Ale może nie byłam zbyt uważna na lekcjach WOSu…

Prawa autorskie

Proszę nie kopiuj treści tu zawartych i nie zamieszczaj ich na innych stronach bez mojej zgody. A jeśli już gdzieś mnie cytujesz, to podaj źródło. Dziękuję!

Pamiętaj:

Treści zawarte na blogu podlegają ustawie o ochronie praw autorskich. W razie pytań proszę o kontakt na maila.

"Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia" (Dz.U. nr 24 poz. 83).