Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cichopek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cichopek. Pokaż wszystkie posty

sobota, 25 lutego 2012

"Bohaterski" Tomasz Lis - czyli słów kilka o niezmordowanym obrońcy tzw. gwiazd

Lis obrońca celebrytów - heh... do czego to doszło i co z nim się stało? Bo, że ewidentnie coś mu dolega, każdy średnio rozgarnięty "oglądacz" i "czytacz" zauważy. Co dopiero ten bardziej wnikliwy!

Sama go kiedyś z przyjemnością słuchałam, ale... czasy się zmieniają, ideały upadają (ideały, którym kiedyś Pan Tomasz Lis hołdował, powoli się rozsypywały, aż ostatecznie legły w gruzach). Cóż można więcej powiedzieć w temacie? Zapewne wiele, ale spróbuję się ograniczyć do krótkiej notatki: ostatnie działania Tomasza Lisa budzą wg mojego subiektywnego osądu przede wszystkim rozczarowanie (przypuszczam, że nie jestem jedyna, u której wywołał poczucie niesmaku...). 

Facet tak dobrze się zapowiadał: w połowie lat 90-tych zrewolucjonizował polską telewizję (oddałam honory!). Obserwując poczynania Pana Lisa, dochodzę do wniosku, że osoba, która tego dokonała, utonęła gdzieś w oceanie jego próżności... A już za żenujące uważam to, że nie potrafi przyznać się do swojej wpadki i stara się wmówić opinii publicznej, że to ona się myli. I... uwaga: że jest zbiorem pół- i ćwierćinteligentów. A właściwie kto go uprawnił do tego, by w taki sposób ludzi obrażać? Ja rozumiem, że niektórzy uważają, iż najlepszą formą obrony jest atak - ale, na Boga, czas chyba wyjść z piaskownicy i zacząć używać argumentacji wyższych lotów. Nasuwa mi się tu stare porzekadło: "przyganiał kocioł garnkowi", heh...

Nie wiem, o co chodzi - pewnie dowiem się z czasem - ale odnoszę dziwne wrażenie, że Pan Tomasz Lis zaczyna tonąć... Utrata posady w tygodniku "Wprost", klapa tzw. eksperymentu z celebrytkami i słabe opinie, jakie zbiera jego nowy portal... No, coś tu musi być na rzeczy...

Pal sześć, że Foxik nasz tak zapalenie broni Pań Cichopek i Koroniewskiej, którym zgarnęło się po folklorystycznych występach w programie "Tomasz Lis na żywo" w sprawie zabójstwa małej Madzi z Sosnowca... Już pomijam ten aspekt. Już mnie nie dziwi....Pan Lis po prostu taką obrał strategię wybielenia się i zachowania twarzy... Choć nie wiem, czy o taką gębę mu akurat chodziło, ha ha...

Nie podoba mi się tylko, że, stając w obronie Cichopek i jej teorii "zająca", obraża znanego prof. Czaplińskiego. No caman! Co to w ogóle ma być? "Bardzo cenię profesora Czapińskiego, ale prawdę mówiąc mam wrażenie, że profesorowi to nawet niespecjalnie wypada tak protekcjonalnie podchodzić do kogoś, kto profesorem nie jest". To jak to jest? Cichopkowa i Koroniewska mogą wypowiadać się z pozycji eksperta a prawdziwemu ekspertowi odmawia się głosu? Ależ to jest hipokryzja! A może wystąpił u niego Cichopkowy efekt zająca i w obliczu zmasowanej krytyki na ułamek sekundy stanął jak wryty i zaczął działać w afekcie? Hm.. noooo, to mogłoby tłumaczyć jego głupie teksty... Czy ktoś zwróci się do Pani Psycholog Katarzyny Chichopek po profesjonalną diagnozę???

Szczerze? Żal! A wydawałoby się, że człowiek o takiej pozycji powinien wykazać się klasą... Jak widać, nic podobnego - klasy szukajcie gdzie indziej!

I na koniec wątek humorystyczny: Pan Lis wszystkie swoje ostatnie porażki przedstawia jako sukcesy, a autorom krytycznych opinii pod swoim adresem (a mowa tu o mediach o bardzo zróżnicowanym profilu - bez względu czy jest to "Gazeta Wyborcza", czy portale plotkarskie typu "Pudelek"; nas maluczkich nie liczę) próbuje przypiąć etykietę ludzi o niskiej inteligencji. 

Jak to idzie Panie Tomaszu? Ćwierćinteligenci powiadasz... Robi się coraz ciekawiej :)

środa, 15 lutego 2012

Cichopek i jej "efekt zająca" - żenua!

Skoro już się dziś tak rozpisałam, to krótko poruszę jeszcze jeden temat. Otóż, w pewne oniemienie (tak, tak - oniemiałam po raz kolejny i słów mi zabrakło, na szczęście tylko na chwilę) wprawiło mnie poniedziałkowe wydanie programu Tomasz Lis na żywo w TVP2. 

13.02.2012 Pan Tomasz Lis postanowił podjąć ogólnopolską dyskusję o na temat Katarzyny W. i małej Madzi (których przypadkiem w ostatnich tygodniach żyła cała Polska - a na pewno wszystkie media). Opinie społeczne są podzielone ws. tej sprawy - i niech tak zostanie, nie one są tematem mojego wpisu. Osobiście nie czuję się uprawniona do tego, by dyskutować na temat Pani Katarzyny W. i jej relacji rodzinnych. 

Za to muszę - bo inaczej wywierci mi to dziurę w głowie - wywalić z siebie niesmak, jaki towarzyszył mi i pozostał po obejrzeniu poniedziałkowego programu Tomasz Lis na żywo, gdzie w I części gośćmi były: Katarzyna Cichopek, Joanna Koroniewska oraz Hanna Samson i Teresa Gens.

Właściwie to już na dzień dobry byłam rozczarowana doborem EKSPERTÓW przez Pana Tomasza Lisa. Btw, gratuluję Panie Tomaszu poczucia humoru. Bo chyba o to Panu chodziło - czy może jednak nie?

Wrzućmy na tapetę pierwszego eksperta - Panią psycholog Katarzynę Cichopek. Pardon, ale od kiedy niby ona tym ekspertem w dziedzinie psychologii jest??? Bo chyba nie stała się ekspertem przez sam fakt ukończenia tego kierunku...Zresztą czy widzieliście, gdzie go kończyła? Co to za szkoła? Caman! To nie jest ta sama liga co: UW, UJ, KUL, UMK czy UG i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Dwa: czy Pani Cichopek dysponuje odpowiednim bagażem doświadczeń związanych z praktyką psychologiczną, by móc występować w charakterze eksperta? Na Boga!  Równie dobrze można było zaprosić Dodę lub pierwszego lepszego przechodnia z ulicy (chociaż nie, cofam... przechodzień mógłby nie być osobą medialną i wówczas byłby klops!). 

Ale wracając do Pani Katarzyny - po wysłuchaniu jej argumentów, tez i próby powoływania się na teorie psychologiczne (ze szczególnym upodobaniem Pani Cichopek na teorie Freudowskie), czułam się lekko osłabiona... Szczerze, jeśli jej cała wiedza psychologiczna jest taka jak ten jej nieszczęsny "efektu zająca", to ja właściwie cieszę się i jestem wręcz wdzięczna opatrzności, że ona jest aktorką i celebrytką i nie zajmuje się jednak leczeniem dusz ludzkich jako psycholog na etacie. To dopiero byłaby tragedia! 
Pani Kasiu - czasem mniej znaczy więcej... po co było się wyrywać przed szereg i próbować brylować? Nie wyszło...

Drugim ekspertem jak się patrzy, była Pani Koroniewska. W tym przypadku również nie potrafię zrozumieć, co ona ma wspólnego z wypowiadaniem się z pozycji eksperta (podkreślmy to, bo to dość istotne) na takie tematy. Masa kobiet w Polsce jest w ciąży, urodziła i wychowuje dzieci i (kto wie) czy nie więcej miałyby one do powiedzenia niż rzeczona Pani Ekspert Nr 2. Czy nie lepiej pozostać aktorem i doskonalić swój warsztat, zamiast próbować wcielać się w rolę eksperta?


Ekspert Nr 3 i 4 Panie Samson i Gens, co prawda, były adekwatnymi dyskutantkami w sprawie nieszczęśliwego wypadku półrocznej Madzi i analizy okoliczności związanych ze zdarzeniem. Ale...
 

Pani Gens, pomimo sporej wiedzy i doświadczenia nie powaliła na kolana, poza wysunięciem kilku oczywistych wniosków nie miała właściwie nic więcej do powiedzenia - trochę mało jak na taki dorobek zawodowy...

Chyba na największe uznanie na tle pozostałych ekspertów zaproszonych do I części programu zasługuje Pani Samson, która uraczyła nas kilkoma wartościowymi wnioskami na temat omawianego zdarzenia: głównie wskazała na negatywny udział mediów w całym tym zajściu (w szczególności TV)  m.in. z uwagi na emisję filmu rejestrującego wyznanie Katarzyny W. A później (dla podgrzania atmosfery) rozpętała się nagonka na Rutkowskiego, który zarejestrował na kamerze całą rozmowę.. Sama nie wiem... facet robił swoje (może trochę w amerykańskim stylu, do jakiego my Słowianie nie jesteśmy przyzwyczajeni), ale to chyba jednak nie jest tak, że Rutkowski sam chciał zrobić z tego show??? Choć z drugiej strony wcześniej mówił jedno, później zmieniał zdanie... że niby taka taktyka? Nieważne... Media same jak te padlinożerne hieny tylko czekały na dogodny moment, by coś wyrwać, przechwycić i zrobić z tego najbardziej oglądane 5 minut w programie... Rutkowski też zcelebrycił i swoje zapewne dołożył...

Podsumowując: jestem głęboko rozczarowana poziomem programów, jakie emitowane są z ramienia telewizji publicznej - która z założenia powinna być rzetelna. Zastanawiam się, gdzie się podział profesjonalizm Pana Lisa? Bo z pewnością zabrakło go na etapie doboru dyskutantów do I części programu!

II część, dyskusja Kalisz, Ziobro i Kwiatkowski była na bardzo wysokim poziomie - dość więc przytoczyć słowa Pana Ziobry: "A kto zna się na wszystkim, to tak naprawdę na niczym" -  czyżby przy okazji był to pstryczek w nosek Pani Cichopek?  

I na koniec: czy prowadzący program i inne mądre głowy z TVP2 nie pomyślały choć przez chwilę, że taki - nie bójmy się nazwać rzeczy po imieniu - żenujący dobór ekspertów może być źle odebrany przez widza? Że godzi w inteligencję przeciętnego Kowalskiego (w tym moją własną również).  

I że niby ja za coś takiego mam płacić abonament? W życiu!

Prawa autorskie

Proszę nie kopiuj treści tu zawartych i nie zamieszczaj ich na innych stronach bez mojej zgody. A jeśli już gdzieś mnie cytujesz, to podaj źródło. Dziękuję!

Pamiętaj:

Treści zawarte na blogu podlegają ustawie o ochronie praw autorskich. W razie pytań proszę o kontakt na maila.

"Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia" (Dz.U. nr 24 poz. 83).